Lubicie książki, które wzruszają, radują i ciekawią jednocześnie? Jesteście fanami powieści w świątecznym klimacie? Jeśli tak, to myślę, że dzisiejsza recenzja może Was zaciekawić. Zapraszam!
Czy jeśli straciłaś wszystko, masz jeszcze szansę, aby zacząć wszystko od nowa?
Główną bohaterką jest Julia – młoda kobieta, która stworzyła swój mały świat w wynajętym mieszkaniu na jedenastym piętrze wieżowca. Niczym twierdzy broni jego adresu, odcinając się od wszelkich znajomości i rodziny. Kobieta jest przekonana, że nie zasługuje na szczęście. Pewnego dnia na jej drodze pojawia się tajemniczy list od małego chłopca. List, który zawiera niezwykłą prośbę. Julia postanawia podążyć tropem tajemniczego zwitku papieru i dowiedzieć się jak potoczyły się losy dziecka.
Renata Kosin to polska autorka, która napisała już wiele książek i zdobyła uznanie na rynku wydawniczym. „Aleja Siódmego Anioła” to moja pierwsza styczność z twórczością tej pisarki. Książka ukazała się w październiku 2017 roku, nakładem wydawnictwa Filia. Jest to jedna z tych historii, które pozostają z czytelnikiem na długo. Autorka rewelacyjnie kreuje świat, w którym toczy się akcja powieści. Dokładnie opisuje, nie tylko wygląd zewnętrzny, ale również wszystkie emocje bohaterów. Dzięki temu jesteśmy w stanie wczuć się w każdą sytuację.
Książka ma ponad 370 stron i będzie idealną lekturą na kilka długich, jesiennych lub zimowych wieczorów. Będzie to również rewelacyjna pozycja „przedświąteczna”, która pozwoli nam poczuć zimowego ducha.
Jeśli myślicie, że będzie to kolejna błaha historia to jesteście w dużym błędzie. Autorka porusza w powieści ważne, i niejednokrotnie trudne problemy. Samotność, poczucie winy, brak bliskości, zagubienie – jak poradzi sobie z nimi nasza bohaterka? Już od pierwszych stron czuć, że „Aleja Siódmego Anioła” to powieść niezwykła. Bardzo klimatyczna, niezwykle wciągająca. Renata Kosin wprowadza nas w świat piękny, lecz momentami bardzo mroczny. Julia, główna bohaterka, zmaga się z tajemnicą, której rozwiązanie będzie dla nas długo nieosiągalne. Momentami powieść przeradza się w dobry thriller – tak bardzo trzyma w napięciu i poczuciu niepewności.
Zdecydowanie polecam ten tytuł. Nie odnajduję w tej powieści żadnego aspektu, do którego mogłabym się „przyczepić”. Warto również rozważyć ją jako prezent świąteczny dla bliskiej osoby – mamy, przyjaciółki, córki. Na pewno będą z niej zadowolone. Przygotujcie sobie kubek gorącej herbaty, ciepły koc i weźcie do ręki tę powieść :) Miłej lektury!
Za udostępnienie książki do recenzji, dziękuję wydawnictwu Filia.