Recenzja

"Troskliwa" - Stephanie Wrobel

Ta historia mogła wydarzyć się naprawdę i chyba właśnie to, jest w niej najbardziej przerażające. Dzisiaj opowiem Wam o książce, która intryguje, wciąga, ale też obrzydza i budzi skrajne emocje. Długo jej nie zapomnicie. To mogę obiecać :) Zapraszam na recenzję „Troskliwej” od Stephanie Wrobel.

Rose Gold urodziła się z rzadką chorobą, która była ciężka do wykrycia nawet dla najlepszych lekarzy. Dziewczynka nie rozwijała się prawidłowo, wymiotowała, miała bóle brzucha i wypadały jej włosy. Matka Rose Gold, Patty, zjeździła z córką najdalsze zakątki kraju, aby zasięgnąć rad różnych specjalistów, jednak każdy z nich załamywał ręce. Nadszedł moment, kiedy dziewczynka zaczęła być karmiona przez rurkę i wożona wszędzie na wózku inwalidzkim. Po 18 latach na jaw wyszła szokująca prawda, Rose Gold była przez całe życie podtruwana przez własną matkę. To właśnie Patty stała za fatalnym samopoczuciem swojego dziecka. Kobieta trafiła do więzienia i po odsiadce, ku zaskoczeniu wszystkich, otrzymała od swojej córki wybaczenie. Rose Gold decyduje się przygarnąć matkę do siebie. Obie nie wiedzą jednak, że ta decyzja będzie katastrofalna w skutkach.

„Troskliwa” to powieść Stephanie Wrobel, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Otwartego w lipcu 2020 roku. Książka została przetłumaczona przez Annę Dobrzańską. Jest to debiut autorki, który podbił wiele światowych rankingów bestsellerów. Nie pierwszy raz możemy się spotkać w literaturze z przeniesionym zespołem Münchausena, bo właśnie tak określa się ten rodzaj zaburzeń psychicznych, jakie towarzyszyły Patty, matce Rose Gold. Co jednak wyróżnia tę powieść na tle innych? Tutaj fabuła rozpoczyna się nie w momencie, kiedy staramy się udowodnić, że bohater zmyśla i konfabuluje, mając problemy psychiczne, tylko my już o tym doskonale wiemy. Zostało to rozpoznane, sprawa trafiła do sądu, a Patty odbyła swoją karę. Co więc jeszcze może nas zaskoczyć w historii, która pozornie została już zakończona? Wszak Rose Gold wybaczyła swojej matce i przygarnęła ją do swojego domu, dając tym przyzwolenie na otwarcie nowego, lepszego rozdziału w ich rodzinnych relacjach. Ojj nie spodziewacie się jeszcze, ile w tej książce drzemie emocji. Niekoniecznie tych pozytywnych ;)

Będziecie świadkami dziwnych, trudnych do wytłumaczenia sytuacji. Zdarzeń, które niepokoją, odrzucają i budzą skrajne emocje. Nowy rozdział w relacjach Rose Gold z Patty okaże się jeszcze cięższy niż całe ich dotychczasowe, wspólne życie. Łącząca ich więź jest chora, a ich decyzje trudne do zaakceptowania. Na ogromne uznanie zasługuje autorka, która umiejętnie budowała napięcie w swojej powieści. Towarzyszy nam ono dosłownie od pierwszych, do ostatnich kart tej powieści. Dalsze losy są absolutnie nie do przewidzenia. Zostajemy wciągnięci w sieć kłamstw, niedopowiedzeń i iluzji. Trudno zdecydować, kto tu chce dobrze, a kto knuje i mataczy. Powieść nie jest długa, a jej pełna napięcia i miarowej akcji fabuła, nie daje o sobie zapomnieć. Co więcej, jestem pewna, że kiedy przeczytacie kilkanaście stron, to już do końca nie będziecie mieli ochoty jej odłożyć :) Chęć poznania dalszych losów tej chorej relacji, będzie po prostu silniejsza od innych, bardziej przyziemnych obowiązków. Ostrzegam jednak, to nie będzie łatwa lektura. Szczególnie dla matek.

„Troskliwa” to idealna powieść dla tych z Was, którzy tak jak ja, uwielbiają rozkładać emocje na czynniki pierwsze. Lubią wniknąć w psychikę postaci, dowiedzieć się nieco więcej o motywach ich działania. Zrozumieć lub przynajmniej starać się pojąć, co doprowadziło bohaterów do takiego, a nie innego postępowania. Jestem pewna, że się nie zawiedziecie. To jedna z najlepszych książek przeczytanych przeze mnie w 2020 roku. Polecam z całego serca.

Moja ocena: 
6

© 2017 prostymislowami.com | Strona prostymislowami.com używa ciasteczek.