Recenzja

"Trup na plaży" - Aneta Jadowska

Skoro mamy lato, rekordowe upały i żar lejący się z nieba, to wypada sięgnąć po lektury „czysto” plażowe :) Taką, w moim odczuciu, miała być książka „Trup na plaży” Anety Jadowskiej. Była to moja pierwsza styczność z twórczością tej autorki. Jak było? O tym za chwilę.

Magda Garstka postanawia powrócić do rodzinnej Ustki, gdzie zatrzymuje się w pensjonacie prowadzonym przez swoją babcię i rozpoczyna pracę w w kawiarni. Kobieta liczy na to, że te wakacje będą jednymi z najbardziej ekscytujących i obfitujących w mnogość wspomnień z przeszłych lat. Pewnego dnia, spacerując po plaży, Magda odnajduje dryfujące zwłoki mężczyzny. Kim był denat? Jak zginął i co łączy go z pensjonatem Garstków? Na te i inne pytania, odpowiedź pomoże znaleźć jej babcia i wuj, policjant.

„Trup na plaży” to jedna z wielu książek wydanych przez Anetę Jadowską. Miała premierę w styczniu 2018 roku i ukazała się nakładem wydawnictwa SQN. Jak już wspomniałam we wstępie, lato kojarzy mi się z lekkimi książkami, mało angażującymi historiami, rozleniwiającymi fabułami. Walcząc z temperaturą na zewnątrz nie mam ochoty dodatkowo wysilać umysłu przy zbyt skomplikowanej fabule :) „Trup na plaży” jednoznacznie kojarzył mi się z lekturą letnią, stąd też moje zdziwienie, że jego premiera miała miejsce na przełomie dwóch najbardziej zimowych miesięcy w roku. O samej autorce i jej twórczości słyszałam już bardzo wiele - szczególnie zachwalany jest jej „Cykl o Nikicie”. Do lektury usiadłam z dużymi oczekiwaniami względem stylu i nieco mniejszymi względem samej fabuły, od której wiele nie wymagałam – miała być lekka a akcja płynąć w miarę wartko. Przyznam szczerze, że gdybym nie odpuściła w kwestii fabuły to z całą pewnością książka okazałaby się dla mnie dużym rozczarowaniem.

Główna bohaterka, w postaci Magdy Garstki, jest jedną z dziewczyn jakich wielu. Nie wyróżnia się żadnymi spektakularnymi osiągnięciami, niespotykanymi umiejętnościami czy niesamowitym humorem – chociaż tego ostatniego wokół niej pełno. Chwilami ma się wrażenie, że postaci uczestniczące w życiu Magdy to jedna i ta sama osoba ale w różnych wcieleniach. Każdy podziela ten sam sposób żartowania, ma podobne poczucie humoru, jest trochę nazbyt „wykreowany” a mniej realny. Na pewno znacie takie książki, czy seriale, w których przeważają postaci, które kompletnie nie pasują do stereotypowego, czy standardowego, postrzegania ich w życiu realnym. Babcie o młodzieżowych zapędach, wyluzowane babeczki, policjanci zawadiacy i szaleni striptizerzy z duszą romantyka. Wszystko niby ok, jest to jakiś pomysł, ale mam wrażenie, że takowych bohaterów w tej książce było zdecydowanie za dużo.

Książka promowana jest jako kryminał z humorem w tle, zaś ja z tą klasyfikacją się absolutnie nie zgadzam. Można powiedzieć, że jest to powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym. Samo znalezienie trupa nie czyni z niej kryminału, bo jednak większość książki traktuje o życiu Magdy, jej historii, dociekaniu rodzinnych sekretów i trudnych sytuacji, w które zostaje uwikłana. Samego „trupa” i związanego z nim śledztwa mamy tutaj bardzo mało. Dodatkowo zastanawia fakt, że Garstka jest zawsze kilka kroków przed ustecką policją, która sprawia wrażenie bardzo źle zorganizowanej. Wątek ciągłych rozmów z nieżyjącym ojcem również momentami jest dość irytujący i przywodzi na myśl jakieś dziwne, paranormalne zjawiska. Biorąc pod uwagę unikatowość postaci, wątek kryminalny, rodzinne sekrety – jednym słowem dzieje się - to te konwersacje są już zbędne.

O ile czyta się to szybko, pomimo chwilowych dłużyzn, to całościowo oceniam powieść raczej średnio. Nie zawiodłam się na niej, bo wobec fabuły wielkich oczekiwań nie miałam, zaś sam styl pisania autorki oceniam dobrze. Jednak żałuję, że wątek kryminalny nie został bardziej rozbudowany. Czuję, że miał większy potencjał. Jeśli akurat będziecie mieli ją pod ręką to przeczytajcie. Nie jest to „must-read” ale lekkie czytadło, które wypełni Wam kilka godzin.

Książkę przeczytałam dzięki portalowi www.czytampierwszy.pl

Moja ocena: 
3

Autor

  • Aneta Jadowska

    Urodzona 14.08.1981 filolożka, wielbicielka pomysłów niepraktycznych i niełatwych, czym uzasadnia doktorat z literatury i wiele innych ślepych uliczek w swojej biografii. Od 2000 r. mieszka w Toruniu i chyba już jest Torunianką, bo jak rodowici mieszkańcy miasta jednocześnie kocha je i nie znosi. Wiedzie nocny tryb życia, bo w nocy najlepiej jej się pisze i czyta. Śpi, gdy przyzwoici ludzie pracują, co chyba czyni ją człowiekiem nieprzyzwoitym. [źródło: lubimyczytac.pl]

© 2017 prostymislowami.com | Strona prostymislowami.com używa ciasteczek.